Chcę wrócić na front, Choć nasz największy wróg, to ja, Płacę za błąd. Gdzieś, daleko stąd, Gdy próbowałem kilku innych serc, A ty, byłaś tu wciąż. Po ciuchu odliczałaś dni, Czekając na najmniejszy znak. Dopiero dziś rozumiem, Dziś tak bardzo chcę. Słyszeć Cię znów, odbieraj! Widzieć Cię znów, otwieraj! Widzę Cię tu, w płomieniach, Sięgam ust. I wszytko ma miarowy puls, Ale miłości nie ma już. Dom, ten który znam, Na moich oczach płonie ogniem zmian, A ja z samego dna, Tak rozpaczliwie resztą sił, Krwawiącym sercem wołam cię. Dopiero dziś rozumiem, Dziś tak bardzo chcę. Słyszeć Cię znów, odbieraj! Widzieć Cię znów, otwieraj! Widzę Cię tu, w płomieniach, Sięgam ust. I wszytko ma miarowy puls, Ale miłości nie ma już. A gdyby jeszcze dało się zawrócić, Zdążyć na czas i móc i móc. Słyszeć Cię znów, odbieraj! Widzieć Cię znów, otwieraj! Widzę Cię tu, w płomieniach, Sięgam ust. I wszytko ma miarowy puls, Ale miłości nie ma już.