Kiedyś poprosiłem Boga, By rodzinę mieć. Aż tu nagle syn, synowa I pijany teść. Babcia, wnuczka, córka, żona Kłócą się o psa. Więc cię proszę, Panie, Wolność daj. Wolnym być, wolnym być, Śpiewać i na luzie żyć. Wolnym być, wolnym być, A jak pić, to pić. Wolnym być, wolnym być, Śpiewać i na luzie żyć. Tańczyć, kochać, A jak pić, to pić. Kiedyś dla mnie szkoła była, Jak mój drugi dom, Więc dlatego bardzo skrzętnie Omijałem ją. Dzisiaj Pan Mój mi na starość Zesłał wielki dar, Tam, gdzie stała szkoła, Jest mój bar. Wolnym być, wolnym być, Śpiewać i na luzie żyć. Wolnym być, wolnym być, A jak pić, to pić. Wolnym być, wolnym być, Śpiewać i na luzie żyć. Tańczyć, kochać, A jak pić, to pić. Kiedyś pewien makler w banku Podpowiedział mi, Że już czas z majątkiem całym Przystąpić do gry. Wszystkie, mówił, weź pieniądze I na giełdę włóż. Dzisiaj nie ma mych pieniędzy już. Wolnym być, wolnym być, Śpiewać i na luzie żyć. Wolnym być, wolnym być, A jak pić, to pić. Wolnym być, wolnym być, Śpiewać i na luzie żyć. Tańczyć, kochać, A jak pić, to pić. Wolnym być, wolnym być, Śpiewać i na luzie żyć. Wolnym być, wolnym być, A jak pić, to pić. Wolnym być, wolnym być, Śpiewać i na luzie żyć. Tańczyć, kochać, A jak pić, to pić.