Pierwszy raz, gdy szedłem raz przez las, Ujrzałem dziewczę cudny kwiat. Więc przez miesiąc ja chodziłem tam, By w końcu jej powiedzieć tak: Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Do białego rana, z Tobą kochana, Ze słomy do siana, rym cym, do rana. Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Do białego rana, z Tobą kochana, Ze słomy do siana, rym cym, do rana. Za pięć lat, gdy szedłem znów przez las, Ujrzałem dziewczę już nie kwiat. Gdy mi szampan zmącił w głowie świat, To w końcu jej mówiłem tak: Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Do białego rana, z Tobą kochana, Ze słomy do siana, rym cym, do rana. Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Do białego rana, z Tobą kochana, Ze słomy do siana, rym cym, do rana. Minął w życiu bardzo długi czas, Spotkała mnie kobieta kwiat. Wino, szampan lała, raz po raz, A ja jej mamrotałem tak: Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Do białego rana, z Tobą kochana, Ze słomy do siana, rym cym, do rana. Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Do białego rana, z Tobą kochana, Ze słomy do siana, rym cym, do rana. Pierwszy raz mój wnuczek szedł przez las I ujrzał dziewczę, cudny kwiat. Więc przez miesiąc do niej chodził tam, By w końcu jej powiedzieć tak: Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Do białego rana, z Tobą kochana, Ze słomy do siana, rym cym, do rana. Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Do białego rana, z Tobą kochana, Ze słomy do siana, rym cym, do rana. Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Do białego rana, z Tobą kochana, Ze słomy do siana, rym cym, do rana. Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Na sianeczku, sianie, rym cym, kochanie, Do białego rana, z Tobą kochana, Ze słomy do siana, rym cym, do rana.