W tę cichą noc, w grudniowy czas Bóg się rodzi, by zbawić nas, Ciemną nocą przyszedł na świat. I przyniósł światło w tę ciemną noc, Jaśniała gwiazda jak złoty kłos, Głosząc nowe życie, nowy los. I zdało się, że to był sen, Za oknem wciąż padał śnieg A z serc trysnęła jakby żar Ogromna radość, Jego dar. W tę cichą noc, w grudniowy czas Bóg się rodzi, by zbawić nas, Ciemną nocą przyszedł na świat. I przyniósł miłość, by złączyć w krąg Trójbarwny łańcuch ludzkich rąk, W jednym rytmie złączył las rąk. I zdało się, że to był sen, Za oknem wciąż padał śnieg A z serc trysnęła jakby żar Ogromna miłość, Jego dar. W tę cichą noc, w grudniowy czas Bóg się rodzi, by zbawić nas, Ciemną nocą przyszedł na świat. Aż wicher, co nad szopą wiał Raptownie umilkł jak makiem siał, Wielką ciszę sercom dać chciał. I zdało się, że to był sen, Za oknem wciąż padał śnieg A z serc wytrysnął jakby żar Ogromny pokój, Boży dar.