Auto wypasione Wziął w posagu Bronek I hektary dwa, A ja pannę młodą Wziąłem z jej urodą I dostałem skarb. Przed ołtarzem stałem, Świata nie widziałem, Gdy mówiłem tak. Bronek ledwo zipie Gdzieś na Teneryfie, A ja spokój mam. Bo ja mam teścia I w życiu nikt mi nie podskoczy. Bo ja mam teścia, Nic tak rodziny nie jednoczy. Bo ja mam teścia Za cały posag taki ktoś. Bo ja mam teścia, A mój teść to gość. Była gorzka wódka, Noc poślubna krótka Za to teraz miód. Co mi pakiet akcji, Szampan do kolacji. Teść to dzisiaj klucz. Choć mam ręce obie, Ja się nie narobię. Tatko o to dba. Jeśli tylko Zocha Mówi, że mnie kocha, Spoko jestem pan. Bo ja mam teścia I w życiu nikt mi nie podskoczy. Bo ja mam teścia, Nic tak rodziny nie jednoczy. Bo ja mam teścia Za cały posag taki ktoś. Bo ja mam teścia, A mój teść to gość. Bo ja mam teścia Za cały posag taki ktoś. Bo ja mam teścia, A mój teść to gość. Na początku grudnia Wyschła forsy studnia, Lecz od czego bank? Długo nie myślałem, Papier podpisałem, Kredyt z nieba spadł. Teraz jest listopad, Szał zakupów opadł, Kredyt płacić trza. Ja się nie przejmuję, Dzień i noc baluję, Bo ja teścia mam. Bo ja mam teścia I w życiu nikt mi nie podskoczy. Bo ja mam teścia, Nic tak rodziny nie jednoczy. Bo ja mam teścia Za cały posag taki ktoś. Bo ja mam teścia, A mój teść to gość.