Czy jest jeszcze gdzieś prawdziwa ta wieś, Zielona, pachnąca lnem... Z polami wśród łąk, z garnkami, co schną Na płotach do góry dnem. Z chatami wśród pól i z mlekiem na stół, Z żelazkiem, co duszę ma... Niech każdy jedzie tam, gdzie chce, A ja swoje ścieżki znam! Chcę wyjechać na wieś, Gdzie się zatrzymał w polu czas, Chcę w nieruchomym stawie Zobaczyć swoją twarz. Chcę wyjechać na wieś, Dojrzałe wiśnie z drzewa rwać, W glinianym piecu upiec chleb Ostatni może raz. Czy jest jeszcze gdzieś prawdziwa ta wieś, Spokojna, wesoła wieś, Gdzie kisi się barszcz, a w piątek na targ Furmanką się rano gna, Gdzie całe dwa dni i noce na bis Niejedno wesele trwa... Niech każdy jedzie tam, gdzie chce, A ja swoje ścieżki mam! Chcę wyjechać na wieś, Gdzie się zatrzymał w polu czas, Chcę w nieruchomym stawie Zobaczyć swoją twarz. Chcę wyjechać na wieś, Dojrzałe wiśnie z drzewa rwać, W glinianym piecu upiec chleb Ostatni może raz. Chcę wyjechać na wieś, Dojrzałe wiśnie z drzewa rwać, W glinianym piecu upiec chleb Ostatni może raz. Chcę wyjechać na wieś, W niedzielę rano wcześnie wstać, Zobaczyć stroje z dawnych lat Ostatni może raz. Czy jest jeszcze gdzieś Prawdziwa ta wieś, Spokojna, wesoła wieś?