Wstajemy, by Zawalczyć znów o dziś I wyruszyć w podróż. O jeden krok Wyprzedzać każdą myśl, Właśnie my. Gonimy za wiatrem, Biegniemy pod prąd, Niebezpieczny zakręt Widzimy już stąd. Przyspieszone tętno, Nierówne bicie serc, A pod nogami piekło. Wszystko dziś trwa Jedną chwilę, Której nigdy Już nie powtórzymy. Wrogiem jest czas, Który nie chce Chociaż raz Zwyczajnie się pomylić. Nie ma granic Już dla nas tutaj. Uciekamy w kierunku jutra. Czas ucieka Nam przez palce, Nie gonimy go, Sam nas znajdzie. Uwięzieni w tej pułapce, Już nie wiemy Co tu jest kłamstwem. Spójrz w oczy mi I powiedz chociaż raz, Jak ma wyglądać Świat, który Ty Tak doskonale znasz, Którego my jesteśmy więźniami. Ścigamy się wciąż, Jak zaczarowani, Słysząc obcy głos, Stajemy do walki, Wiedząc tylko to, Że przed nami codzienność. Wszystko dziś trwa, Jedną chwilę, Której nigdy Już nie powtórzymy. Wrogiem jest czas, Który nie chce Chociaż raz Zwyczajnie się pomylić. Nie ma granic Już dla nas tutaj. Uciekamy w kierunku jutra. Czas ucieka Nam przez palce, Nie gonimy go, Sam nas znajdzie. Uwięzieni w tej pułapce, Już nie wiemy Co tu jest kłamstwem. Zaplątani w tę sieć Bierzemy wdech I znów ruszamy, By poczuć ten dreszcz I złapać tlen, Gdy grunt się pali. Nie ma granic Już dla nas tutaj. Uciekamy w kierunku jutra. Czas ucieka Nam przez palce, Nie gonimy go, Sam nas znajdzie. Uwięzieni w tej pułapce, Już nie wiemy Co tu jest kłamstwem.