Słońce mocniej świeci. Podejdź do mnie tera. Witam, cześć jak leci? Chodźmy na materac! Słońce mocniej świeci. Podejdź do mnie tera. Witam, cześć jak leci? Chodźmy na materac! Materacci to był fajny gość. Wszystkie laski na materac wziął. Jego wąsy, falowały wciąż I kusiły, i bawiły każdą z wielu fok. Materacci był królem plaż. Po skończonej randce mówił: (Bon voyage) Jego wąsy, falowały wciąż I kusiły i bawiły każdą z wielu fok. Słońce mocniej świeci. Podejdź do mnie tera. Witam, cześć jak leci? Chodźmy na materac! Słońce mocniej świeci. Podejdź do mnie tera. Witam, cześć jak leci? Chodźmy na materac! Materacci, hotelowy gość. Przy kolacji panie mdlały Kiedy wchodził on. Jego wąsy, falowały wciąż I kusiły i bawiły każdą z wielu fok. Materacci lovelasem był. Jego wąs wciąż się panią śnił. Materacci wróci tu za rok I znowu będzie królem skoku w bok. Czy to plaża czy to klubik Każda lubi, lubi, lubi Powspominać jego wąs. Się zdarzyło raz i drugi, I na plaży, i w jacuzzi. Materacci i ten wąs! (I ten wąs!) Słońce mocniej świeci. Podejdź do mnie tera. Witam, cześć jak leci? Chodźmy na materac! Słońce mocniej świeci. Podejdź do mnie tera. Witam, cześć jak leci? Chodźmy na materac!