Nad miastem zapada zmrok, Przechodnie zwalniają krok, Uliczny przygasa gwar. Ciemnieją korony drzew I ptaków przycicha śpiew, To jest nocy czar. Wieczorem wolniej płynie czas, Nie warto się spieszyć. Błogi spokój niech jeszcze raz Ogarnie mnie. Ja nie potrafię być całkiem sam, Gdy zapalają się gwiazdy. Nic nie jest ważne i spokój mam, Gwiazdy nad głową i ja. Wieczorem wolniej płynie czas, Nie warto się spieszyć. Więc błogi spokój niech jeszcze raz Ogarnie mnie. W kafejkach gęstnieje tłum, Brak miejsca i głośny szum, Nie ciągnie mnie jakoś tam. Gdy słońce odchodzi w cień, Gdy kończy się ciężki dzień, Na finał coś mam. Wieczorem wolniej płynie czas, Nie warto się spieszyć. Błogi spokój niech jeszcze raz Ogarnie mnie. Ja nie potrafię być całkiem sam, Gdy zapalają się gwiazdy. Nic nie jest ważne i spokój mam, Gwiazdy nad głową i ja. Wieczorem wolniej płynie czas, Nie warto się spieszyć. Więc błogi spokój niech jeszcze raz Ogarnie mnie. Wieczorem wolniej płynie czas, Nie warto się spieszyć. Błogi spokój niech jeszcze raz Ogarnie mnie. Ja nie potrafię być całkiem sam, Gdy zapalają się gwiazdy. Nic nie jest ważne i spokój mam, Gwiazdy nad głową i ja. Wieczorem wolniej płynie czas, Nie warto się spieszyć. Więc błogi spokój niech jeszcze raz Ogarnie mnie. Więc błogi spokój niech jeszcze raz Ogarnie mnie.