Portowy wiatr Rozwiewał każdą miłość, Każdą miłość. Na brzegu stałaś ty Niby głaz, niby głaz. Na twoich piersiach Strzępiły się łachmany. Spojrzałaś na mnie tylko Jeden raz. Na twoich piersiach Strzępiły się łachmany. Spojrzałaś na mnie tylko Jeden raz. A potem już Cię więcej nie widziałem, Nie widziałem. Odeszłaś gdzieś daleko W portowy bar, W portowy bar. Ja wiem, że ty wolałaś Handlować własnym ciałem. Do tego przecież masz Miła dar, wrodzony dar. Ja wiem, że ty wolałaś Handlować własnym ciałem. Do tego przecież masz Miła dar, wrodzony dar. Hej Julka Julka, Chciej przypomnieć sobie Jak stałaś przy mnie, To zimowy wiatr. Hej, czas ucieka, A ja ciągle wierzę, Że wrócisz do mnie, Dam ci cały świat. Gdy ucichł wiatr I w porcie spokój był, Spokój był. Batory wrócił z rejsu, Święto dziś, święto dziś. A ja ciągle czekam, Na tamtym miejscu stoję Lecz ty z marynarzami Wolisz iść, wolisz iść. A ja ciągle czekam, Na tamtym miejscu stoję Lecz ty z marynarzami Wolisz iść, wolisz iść. Hej Julka Julka, Chciej przypomnieć sobie Jak stałaś przy mnie, To zimowy wiatr. Hej, czas ucieka, A ja ciągle wierzę, Że wrócisz do mnie, Dam ci cały świat. Hej Julka Julka, Chciej przypomnieć sobie Jak stałaś przy mnie, To zimowy wiatr. Hej, czas ucieka, A ja ciągle wierzę, Że wrócisz do mnie, Dam ci cały świat.