Pamiętam pocałunki pierwsze, Które nas ogrzewały zimą. Od rana mówiliśmy wierszem I nigdy nie zabrakło rymów. Pamiętam, jak wilgotne dłonie Wolno uczyły się dotykać I nie istniało słowo "koniec" W naszych słownikach. Na wzorzystym pamięci dywanie, Unosimy się, miły, nad światem, Przesuwamy wydarzeń różaniec I od przeżyć płacimy podatek. Przytuleni do siebie jak dzieci Na pamięci lecimy dywanie, A ten płomyk daleko w zamieci To piosenka, co po nas zostanie. Pamiętam dobrze pierwszy zeszyt, Atramentowe rzędy liter. I tyle bardzo ważnych rzeczy Z których nijaki dziś pożytek. Ale gdy z losem się zmagamy I wciąż nie wiemy, co się święci Jest coś, co tak naprawdę mamy: To dar pamięci. Na wzorzystym pamięci dywanie, Unosimy się, miły, nad światem, Przesuwamy wydarzeń różaniec I od przeżyć płacimy podatek. Przytuleni do siebie jak dzieci Na pamięci lecimy dywanie, A ten płomyk daleko w zamieci To piosenka, co po nas zostanie.