(La, la, laj, la, la) (La, la, laj, laj, la) (La, la, laj, laj) (La, la, la, la, laj, laj, la, laj, la) Na co dzień już wieczorem Po pracy z sił całkiem opadasz, A żona za uszami jak radio Znów nadaje ci, I hałas na ulicy, Za ścianą słychać sąsiada. Już czas się wyluzować I wyjechać na kilka dni. Pakujesz plecak, mapę, Aparat i swoją gitarę. Telefon schowaj głęboko Niech już nie przeszkadza ci. Wygodne buty załóż, A do kieszeni weź groszy parę I ruszaj górskim szlakiem, Gdzie w gałęziach drzew słońce lśni. Ptaki wokoło śpiewają Dla ciebie piosenkę. Strumyk tremolo kroplami Przygrywa wśród gór. Wiatr je poderwie nad szczyty I splecie z nich tęczę. Echo poniesie ją hen gdzieś W daleki świat. (La, la, laj, la, la) (La, la, laj, laj, la) (La, la, laj, laj) (La, la, la, la, laj, laj, la, laj, la) Kolejny dzień dogasa I świat wokół zasnął znudzony. Wygodnie sobie usiądź Zmruż oczy i przenieś się tam, Gdzie wśród skąpanych w słońcu Gór szczytów twój świat upragniony, Więc ruszaj górskim szlakiem Gdzie nigdy nie będziesz sam. Ptaki wokoło śpiewają Dla ciebie piosenkę. Strumyk tremolo kroplami Przygrywa wśród gór. Wiatr je poderwie nad szczyty I splecie z nich tęczę. Echo poniesie ją hen gdzieś W daleki świat. Ptaki wokoło śpiewają Dla ciebie piosenkę. Strumyk tremolo kroplami Przygrywa wśród gór. Wiatr je poderwie nad szczyty I splecie z nich tęczę. Echo poniesie ją hen gdzieś W daleki świat. Ptaki wokoło śpiewają Dla ciebie piosenkę. Strumyk tremolo kroplami Przygrywa wśród gór. Wiatr je poderwie nad szczyty I splecie z nich tęczę. Echo poniesie ją hen gdzieś W daleki świat. Echo poniesie ją hen gdzieś W daleki świat.