Telefon dręczy mnie, Jest jakoś po pierwszej. Nie słyszę nic, nic, Kiedyś mi przejdzie. Tak niebezpiecznie dziś, Nie czuję siebie, siebie. Chcesz mówić, mi jak żyć, Przepraszam, nie chcę, nie chcę. W kieszeni mam Za dużo twoich rad, Już nie wiem sam, Czy tego chcę. Znów spalam stres, Gdy mówisz mi, jak jest, Choć sam pod prąd Nie umiesz biec. Nie, niepotrzebnie teraz Tylko tracę czas, Nic tu po mnie, Skoro lepiej wiesz niż ja. Więc idę w swoją stronę, Nie przestanę zaskakiwać Siebie sam. Leniwych myśli stan mam, To nic nie szkodzi. O siódmej wstać, nie, No nie ma opcji. Znów robię dzisiaj nic, By znaleźć siebie, siebie. W kieszeni mam Za dużo twoich rad, Już nie wiem sam, Czy tego chcę. Znów spalam stres, Gdy mówisz mi, jak jest, Choć sam pod prąd Nie umiesz biec. Nie, niepotrzebnie teraz Tylko tracę czas, Nic tu po mnie, Skoro lepiej wiesz niż ja. Więc idę w swoją stronę, Nie przestanę zaskakiwać Siebie sam. Nieważne jakie wieści Dla mnie masz, Nie wmówisz mi, że świat Ma dla mnie lepszy plan. Nic tu po mnie. Nie, niepotrzebnie teraz Tylko tracę czas, Nic tu po mnie, Skoro lepiej wiesz niż ja. Więc idę w swoją stronę, Nie przestanę zaskakiwać siebie. Nie, niepotrzebnie teraz Tylko tracę czas, Nic tu po mnie, Skoro lepiej wiesz niż ja. Więc idę w swoją stronę, Nie przestanę zaskakiwać Siebie sam.