Jesteś tak brzydka jak noc listopadowa, Gdy wracam do domu mam ochotę się schować. Nie chcę już patrzeć w twoje oczęta, Choć kiedyś byłaś taka ponętna. Ja się z tobą nie ożenię, Okres próbny skończył się, Już mnie nie przekonasz, Nie przekonasz mnie. Ja się z tobą nie ożenię, Przyszedł na mnie czas. Pakuję walizki i odkręcam gaz. Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, nie. Szukam odpowiedzi czyja to jest wina, Że ciągle się złościsz i na mnie przeklinasz. Że rzucasz talerzami, głowę mi trujesz, Ciąże bliźniaczą beze mnie planujesz. Ja się z tobą nie ożenię, Okres próbny skończył się, Już mnie nie przekonasz, Nie przekonasz mnie. Ja się z tobą nie ożenię, Przyszedł na mnie czas. Pakuję walizki i odkręcam gaz. Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie, nie, nie, nie, nie, nie. Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, nie. Nie ożenię, Okres próbny skończył się, Już mnie nie przekonasz, Nie przekonasz mnie. Nie ożenię, Przyszedł na mnie czas. Pakuję walizki i odkręcam gaz. Ja się z tobą nie ożenię, Okres próbny skończył się, Już mnie nie przekonasz, Nie przekonasz mnie. Ja się z tobą nie ożenię, Przyszedł na mnie czas. Pakuję walizki i odkręcam gaz. Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, Nie ożenię, nie ożenię, nie.