Gruz odłamków, A na stole błyszczy wbity nóż. W ciszy słychać, Jak opada na podłogę kurz. Na rękawach plamy z wina A może to krew? Przerażenie w Twoich oczach Błękit zmienia w czerń. Tak. Zanim krzykniesz, będę tam. Tak, Niech pomyślą, że to ja. Niech wypuszczą stado gończych psów, Wycelują broń w mój brzuch. I tak będę Twój. Nigdy tego Ci nie powiem, Boję się, jak Ty. Jeśli znowu się nie uda, Po co nam te sny? Udajemy, że to tylko Oddech pośród burz. Przecież do stracenia Nic od dawna nie mamy już. Tak. Zanim krzykniesz, będę tam. Tak, Niech pomyślą, że to ja, och! Niech wypuszczą stado gończych psów, Wycelują broń w mój brzuch. I tak będę Twój. Tak. Zanim krzykniesz, będę tam. Tak, Niech pomyślą, że to ja. Niech wypuszczą stado gończych psów, Wycelują broń w mój brzuch. I tak będę Twój. Tak. Zanim krzykniesz, będę tam. Tak, Niech pomyślą, że to ja. Niech wypuszczą stado gończych psów, Wycelują broń w mój brzuch. I tak będę Twój, och!