Miałam życie ułożone jak nikt, Przytulny dom i do pracy blisko. Jak zgrany czarno biały film, Gdzie każdy wie jak to dalej szło. Pewnej nocy odbiło mi, Zamknęłam drzwi, zostawiłam wszystko. Gdy zatrzymał się wielki wóz I nagle ktoś zapytał "dokąd to?" "Przed siebie jechać chcę", odpowiedziałam, Jeśli pomóc mi chcesz to dalej, dalej, dalej. Jedźmy już, Niech nam radio cicho gra, Mam kilometrów paranoję, Kiedy stoję chora dusza ma. Jedźmy już, Niech nam radio cicho gra, Mam kilometrów paranoję, Kiedy stoję chora dusza ma łka. Każdy kiedyś wyrusza sam, W swoją podróż na koniec świata. Tam zawsze ciepły wieje wiatr I wszystkich zawsze wita morza brzeg. Żadnej kartki nie wyślę Ci, Nawet pozdrowień dla brata łata. Bo na pewno za parę lat, Na skraju drogi gdzieś spotkamy się. "Przed siebie jechać chcę", To na mnie działa. Jeśli pomóc mi chcesz to dalej, dalej, dalej. Jedźmy już, Niech nam radio cicho gra, Mam kilometrów paranoję, Kiedy stoję chora dusza ma. Jedźmy już, Niech nam radio cicho gra, Mam kilometrów paranoję, Kiedy stoję chora dusza ma łka. "Przed siebie jechać chcę", To na mnie działa. Jeśli pomóc mi chcesz to dalej, dalej, dalej. Jedźmy już, Niech nam radio cicho gra, Mam kilometrów paranoję, Kiedy stoję chora dusza ma. Jedźmy już, Niech nam radio cicho gra, Mam kilometrów paranoję, Kiedy stoję chora dusza ma. Jedźmy już, Niech nam radio cicho gra, Mam kilometrów paranoję, Kiedy stoję chora dusza ma. Jedźmy już, Niech nam radio cicho gra, Mam kilometrów paranoję, Kiedy stoję chora dusza ma łka. Jedźmy, jedźmy już, Mam kilometrów paranoję, Kiedy stoję chora dusza ma. Mam kilometrów paranoję, Kiedy stoję chora dusza ma.