Zostawiał samą na długi czas, Nie dawał znaku życia. Puste przepraszam po kilku dniach, Miał wiele do ukrycia. Upierał się, że kocha ją, Ona wierzyła głupia. Z bladą nadzieją, że To ostatnia kłótnia. Ona kochała go Jak tuliła czule, A serce raz po raz Napełniała bólem. W pamięci trzyma garść Ich wspólnego życia. Nadmiar goryczy dziś Mają do wypicia. Wsłuchiwał się, gdzie jest jej głos, W domu jej nie mógł zastać. Domofon milczy kolejną noc, W jej oknach nie ma światła. Jej rzeczywistość dosięga go, Role się odwróciły. Nagle policzki wraz Się osoliły. Ona kochała go Jak tuliła czule, A serce raz po raz Napełniała bólem. W pamięci trzyma garść Ich wspólnego życia. Nadmiar goryczy dziś Mają do wypicia. Ona kochała go Jak tuliła czule, A serce raz po raz Napełniała bólem. W pamięci trzyma garść Ich wspólnego życia. Nadmiar goryczy dziś Mają do wypicia.