To był krótki ostry film, Pożar serca w środku zim. Jeszcze pierwsza i nie śmiała, Zamieniłaś wodę w krew. To był krok w dorosły świat, Złudne prawdy trudnych lat, Potem skończył się karnawał, Tłukąc dwa odbicia w szkle. Dziś inny miasta zgiełk, Od nowa się uczę żyć. Na drobne rozmieniam lęk, Wiem już wszystko i nie wiem nic. Jak wybrać, jak, By mieć szybszy lot i start. W co wierzyć, w co, By krok w chmury nie był grą. Z kimtrzymać, z kim, By się zgodził rytm i rym. Gdzie mierzyć, gdzie, By nie skończyć w szarym tle. W słodkich słowach kłamstwa miód, Błąd pozorów, gestów chłód. Już mądrzejszy o to wszystko W sen i pamięć wtulam twarz. Mniej już znaczą listy strat, Złudne prawdy trudnych lat. W powiatowym San Francisco, Nie ma przecież ciepłych gwiazd. Już inny miasta zgiełk, Od nowa się uczę żyć. Na drobne rozmieniam lęk, Wiem już wszystko i nie wiem nic. Jak wybrać, jak, By mieć szybszy lot i start. W co wierzyć, w co, By krok w chmury nie był grą. Z kim trzymać, z kim, By się zgodził rytm i rym. Gdzie mierzyć, gdzie, By nie skończyć w szarym tle. Jak wybrać, jak, By mieć szybszy lot i start. W co wierzyć, w co, By krok w chmury nie był grą. Z kim trzymać, z kim, By się zgodził rytm i rym. Gdzie mierzyć, gdzie, By nie skończyć w szarym tle.