Kiedy nie chciałem wracać Żeby tam z nią być, Wiedziałem, że ją stracę, Tylko kwestia dni. Klucz upadł na podłogę, Ona stała w drzwiach. Wychodząc powiedziała tak: Nie uwolnisz się ode mnie już, Nigdy więcej. Wejdę w twoje myśli, wzrok i słuch, Prosto w serce. Nie uwolnisz się ode mnie już, Nigdy więcej. Wpadnie wichrem niespokojny duch Prosto w serce. Prosto w serce. Nigdy więcej, nigdy więcej, nigdy więcej, Prosto w serce. Próbuję coś wyjaśnić, Lecz nie słucha mnie. Tak bardzo byłem ważny, Teraz własny cień. Hmm, wyciągam rękę w próżnię, Ona schodzi w dół, A za nią wodospady słów. Nie uwolnisz się ode mnie już, Nigdy więcej. Wejdę w twoje myśli, wzrok i słuch, Prosto w serce. Nie uwolnisz się ode mnie już, Nigdy więcej. Wpadnie wichrem niespokojny duch Prosto w serce. Nigdy więcej, nigdy więcej, nigdy więcej, Prosto w serce. Nigdy więcej, nigdy więcej, nigdy więcej, Prosto w serce. Nigdy więcej, nigdy więcej, nigdy więcej, Prosto w serce. Nigdy więcej, nigdy więcej, nigdy więcej, Prosto w serce.