Nauczę się żyć tylko chwilą, Zapomnę wszystkie trudne dni I przetrwam im na złość. Nie pokażę, że wciąż boli, Obiecam sobie jeszcze raz Nie poddać się. Chciałabym już nie pytać, Nie pamiętać cię. Chciałabym obietnicę Na wiatr rzucić gdzieś. Wystarczy mi, Gdy wiem, że jesteś. Nie musisz nic, Nie trzeba więcej. Świat pełen złudzeń niepewności Ubiera nam sny. Wiem, ile znika w codzienności, Wciąż wierzę ci. A gdyby tak obudzić w sobie Dawną nadzieję, stanąć w drzwiach Uśmiech w oczach skryć. I czekać aż po zachód słońca, Bez wątpliwości nabrać tchu Poddać się. Chciałabym chwycić cię Za rękę mocno tak. Pójść, gdzie już nikt nie walczy, Tam odnaleźć w nas. Wystarczy mi, Gdy wiem, że jesteś. Nie musisz nic, Nie trzeba więcej. Świat pełen złudzeń niepewności Ubiera nam sny. Wiem, ile znika w codzienności, Wciąż wierzę ci. Dawniej nie byłem w stanie ubrać cię w słowa. Wszędzie widziałem tylko błąd. Ciężko cokolwiek razem zbudować, Gdy czujesz się jakbym nie był stąd. Zamiast radości Miałem tonę pretensji i żalu, Teraz tonę w miłości Do mojego skarbu. Mogę wydostać się Spod każdego ciężaru, Od kiedy mój mały świat Waży tysiąc osiemset gramów. Wystarczy mi, Gdy wiem, że jesteś. Nie musisz nic, Nie trzeba więcej. Świat pełen złudzeń niepewności Ubiera nam sny. Wiem, ile znika w codzienności, Wciąż wierzę ci. Wystarczy mi, Gdy wiem, że jesteś. Nie musisz nic, Nie trzeba więcej. Świat pełen złudzeń niepewności Ubiera nam sny. Wiem, ile znika w codzienności, Wciąż wierzę ci.