Zakładam buty, biorę płaszcz I idę tak do rana. Choć grunt jest kruchy i choć szans Jest jakby kot napłakał. To jak po swoje w dziki bez Chcę dzisiaj ciebie zabrać. Dam ci otuchy, dam ci czas I miłość do plecaka. I nawet kiedy sił resztki, I nawet kiedy nie ma tchu, Wyplujemy kłopoty jak pestki, Biorę każdy twój problem jak swój. I nawet kiedy sił resztki, I nawet kiedy nie ma tchu, Wyplujemy kłopoty jak pestki, Biorę każdy twój problem jak swój. Gdy jesteś tu, Jesteś tu, Jesteś tu, Gdy jesteś tu. Pod nami ziemia zmienia kształt, A piach jak kolorowy. Spoglądasz czule, chyba deszcz Uderzył nam do głowy. I nawet kiedy sił resztki, I nawet kiedy nie ma tchu, Wyplujemy kłopoty jak pestki, Biorę każdy twój problem jak swój. I nawet kiedy sił resztki, I nawet kiedy nie ma tchu, Wyplujemy kłopoty jak pestki, Biorę każdy twój problem jak swój. Tu, Jesteś tu, Jesteś tu, Gdy jesteś tu. Gdy jesteś tu, Jesteś tu, Jesteś tu, Gdy jesteś tu. I nawet kiedy sił resztki, I nawet kiedy nie ma tchu, Wyplujemy kłopoty jak pestki, Biorę każdy twój problem jak swój. I nawet kiedy sił resztki, I nawet kiedy nie ma tchu, Wyplujemy kłopoty jak pestki, Biorę każdy twój problem jak swój.