Biały pielgrzym ciemną drogą Idzie pośród chmur. Słyszy jak planeta Ziemia Modli się o cud. Tęsknota dźwięczy jak srebrny dzwon. Wszystkie róże świata Twoje są. Bo nie zastąpi Ciebie nikt. Do światła otworzyłeś drzwi. Trafił duch, do naszych serc, Stał się cud, zniknął lęk. Z nadzieją nam kazałeś iść, Subito santo wreszcie ty! Trafił duch, do naszych serc, Stał się cud, zniknął lęk. Na lotniskach wokół globu Tłum wytężał wzrok, By zobaczyć, jak całujesz Ziemię z jego stron. Tęsknimy teraz za rokiem rok, Jak bez ojca dzieci W ciemną noc. Bo nie zastąpi Ciebie nikt. Do światła otworzyłeś drzwi. Trafił duch, do naszych serc, Stał się cud, zniknął lęk. Z nadzieją nam kazałeś iść, Subito santo wreszcie ty! Trafił duch, do naszych serc, Stał się cud, zniknął lęk. Bez Ciebie trudniej żyć, Marzyć, kochać, śnić. Życia gubi się sens. Na złe i dobre dni, W modlitwie zawsze ty. Króluj nam Królu Serc! Bo nie zastąpi Ciebie nikt. Do światła otworzyłeś drzwi, Otworzyłeś drzwi. Trafił duch, do naszych serc, Stał się cud, zniknął lęk. Z nadzieją nam kazałeś iść, Subito santo wreszcie ty! Trafił duch, do naszych serc, Stał się cud, zniknął lęk. Trafił duch, do naszych serc, Stał się cud, zniknął lęk.