Podobno w Rzymie napadało gradu Aż po kolana. W Japonii wiśnie zakwitły O dwie pory roku wcześniej. A ja tęsknię, A ja tęsknię, A ja tęsknię, A ja tęsknię. A ja ciągle tęsknię. Podobno kiedyś codziennością Będą trąby powietrzne. Październik miesza ze sobą Zimę lato równocześnie. A ja tęsknię, A ja tęsknię, A ja tęsknię, A ja tęsknię. A ja ciągle tęsknię. Podobno obok otworzyli Jakieś nowe miejsce. Ludzie w ogródkach piją piwo, Wiosna wreszcie w mieście. A ja tęsknię, A ja tęsknię, A ja tęsknię, A ja tęsknię. A ja dalej tęsknię. Podobno teraz radzę sobie już O wiele lepiej. I mówią mi, że praca dobrze zrobi Mi na serce. A ja tęsknię, A ja tęsknię, A ja tęsknię, A ja tęsknię. A ja nadal tęsknię. Podobno ona oczy takie ma Jak ja, niebieskie. W centrum handlowym wczoraj ktoś widział Jak szedłeś z nią za rękę. A ja tęsknię, A ja tęsknię, A ja tęsknię, A ja tęsknię, A ja tęsknię. A ja.