Koniec świata był Nie głośniejszy niż Wody z kranu szum Ludzkich kroków stuk. Klaksonu dźwięk I kanarka śpiew. W telewizji news, Przyśpieszony puls. Koniec świata był Nie straszniejszy niż O potworach film, Szczekające psy. Przekąska mdła, Drobna stłuczka aut. Zachmurzony dzień I koszmarny sen. A ja, Tyle jeszcze mam, Tyle jeszcze chcę, Tyle jeszcze muszę. Nigdy już, Nierealnie, odlegle tak brzmi. Wybacz mi, Nie dokończę urwanych w pół słów. Cały świat niczym jest, Kiedy nas nie ma już. Tyle mam Ile dziś zdarzy się teraz tu. Koniec świata był Nie głośniejszy niż Celnych rakiet świst, Krótki dziecka krzyk. Płomieni chrzest, Wystraszony szept. Terkot serii kul, Zagoniony puls. Koniec świata był Nie straszniejszy niż Wzbierający głód, Omdlewanie nóg. Sierocy płacz, Na sygnale straż. Czarno szary dym, Cicha kropla krwi. A ja, Tyle jeszcze mam, Tyle jeszcze chcę, Tyle jeszcze muszę. Nigdy już, Nierealnie, odlegle tak brzmi. Wybacz mi, Nie dokończę urwanych w pół słów. Cały świat niczym jest, Kiedy nas nie ma już. Tyle mam Ile dziś zdarzy się teraz tu. Nigdy już, Nierealnie, odlegle tak brzmi. Wybacz mi, Nie dokończę urwanych w pół słów. Cały świat niczym jest, Kiedy nas nie ma już. Tyle mam Ile dziś zdarzy się teraz tu.