Kumple ostrzegali, Że dostanę palpitacji. Zabujam się na zabój, Było w tym wiele racji. Jej długie nogi Przepaliły moje styki. Z nią będzie jazda Do samej Ameryki. Ona ma zajebiste szyny, Aż do nieba, Stacja pewnie dobra, Nic więcej mi nie trzeba. Ona ma zajebiste szyny, Aż do nieba, Kiedy brak jej obok Spada ekstaza, gleba. Ona ma zajebiste szyny, Aż do nieba, Stacja pewnie dobra, Nic więcej mi nie trzeba. Ona ma zajebiste szyny, Aż do nieba, Kiedy brak jej obok Spada ekstaza, gleba. Każdy facet chciałby Przeżyć noc z taką panienką. I elementy ciała Zwiedzić pod jej sukienką. Pakuję mandżur, I szykuję się do drogi. Wyznaczam trasę Przez jej gorące nogi. Ona ma zajebiste szyny, Aż do nieba, Stacja pewnie dobra, Nic więcej mi nie trzeba. Ona ma zajebiste szyny, Aż do nieba, Kiedy brak jej obok Spada ekstaza, gleba. Ona ma zajebiste szyny, Aż do nieba, Stacja pewnie dobra, Nic więcej mi nie trzeba. Ona ma zajebiste szyny, Aż do nieba, Kiedy brak jej obok Spada ekstaza, gleba. Ona ma zajebiste szyny, Aż do nieba, Stacja pewnie dobra, Nic więcej mi nie trzeba. Ona ma zajebiste szyny, Aż do nieba, Kiedy brak jej obok Spada ekstaza, gleba.