Znów mi szepczą za plecami. Wytykają mnie palcami. Pokazują ciągle na mnie, Aż ze wstydu palę się. A to nie jest moja wina, Nie potrafię go zatrzymać. Zawsze staje na widoku. To się stało, no i cześć. A mnie dzisiaj znowu stanął I tak stoi długo już. A mnie dzisiaj znowu stanął W szczerym polu stary wóz. A mnie dzisiaj znowu stanął I tak stoi długo już. A mnie dzisiaj znowu stanął W szczerym polu stary wóz. Próbowałem go gdzieś schować, By nie mogli obserwować. Bo on stanął mi znienacka I już stoi doby dwie. Nie panuję nad nim wcale Staje ciągle w swoim szale. Każdy go obejrzeć może I ocenić co z nim jest. A mnie dzisiaj znowu stanął I tak stoi długo już. A mnie dzisiaj znowu stanął W szczerym polu stary wóz. A mnie dzisiaj znowu stanął I tak stoi długo już. A mnie dzisiaj znowu stanął W szczerym polu stary wóz. Część facetów mi zazdrości, Że posiadam taki sprzęt. Część aż skacze tu z zazdrości, Gdy usłyszą jego dźwięk. Bo on, nawet kiedy stoi, To ma w sobie wielką moc. Z doświadczenia dzisiaj powiem, Że on stoi trzecią noc. A mnie dzisiaj znowu stanął I tak stoi długo już. A mnie dzisiaj znowu stanął W szczerym polu stary wóz. A mnie dzisiaj znowu stanął I tak stoi długo już. A mnie dzisiaj znowu stanął W szczerym polu stary wóz.