Marlboro świeże od barmana Przypala sobie ciut nagrzana. Smakując wolno dym, Smakując wolno dym, Smakując wolno dym. A obok trudząc mózg i palce Chłopaki toczą bój ze szmalcem. Zielonym jak jej dni, Zielonym jak jej dni, Zielonym jak jej dni. Ooo Wieczne czekanie na właściwy cynk, A potem luźny spacer w stronę wind. Leniwie w stronę wind, Leniwie w stronę wind, Leniwie w stronę wind. Tu podłość tak się ma do cnoty, Jak jeden do pięciuset złotych. Trzeba się liczyć z tym, Trzeba się liczyć z tym, Trzeba się liczyć z tym. Ooo Kalkuta nocą, Kalkuta nocą Nowy wspaniały trzeci świat. Wspaniały trzeci świat Oo ooo oo. Kalkuta nocą, Kalkuta nocą Tylko gdzieniegdzie jakby śnieg. Tak jakby śnieg tu spadł Oo ooo ooo o Szóste piętro, apartament 603 Wystarczy popchnąć drzwi. Marlboro świeże od barmana Przypala znowu ciut nagrzana. Jak gdyby nigdy nic Jak gdyby nigdy nic Jak gdyby nigdy nic. Kalkuta nocą, Kalkuta nocą Nowy wspaniały trzeci świat. Wspaniały trzeci świat Oo ooo oo. Kalkuta nocą, Kalkuta nocą Tylko gdzieniegdzie jakby śnieg. Tak jakby śnieg tu spadł Oo ooo oo Kalkuta nocą, Kalkuta nocą Nowy wspaniały trzeci świat. Wspaniały trzeci świat Oo ooo oo. Kalkuta nocą, Kalkuta nocą Tylko gdzieniegdzie jakby śnieg. Tak jakby śnieg tu spadł Oo ooo oo Kalkuta nocą, Kalkuta nocą Nowy wspaniały trzeci świat. Wspaniały trzeci świat Oo ooo oo. Kalkuta nocą, Kalkuta nocą Tylko gdzieniegdzie jakby śnieg. Tak jakby śnieg tu spadł Oo ooo oo