Niespodziewanie ujrzałem dzisiaj Na skroni swej siwy włos. Byłem zdumiony, to nie możliwe, Wszak młody ze mnie jest gość. Nieźle wyglądam, wciąż jestem w formie, Energia rozsadza mnie. Dziewczyny za mną się oglądają, A kasy mam, ile chcę. Lata mijają Liście spadają, Lecz to w ogóle Nie rusza nas. Lata mijają, Liście spadają, Dla nas się w miejscu Zatrzymał czas. Lecz z drugiej strony patrzysz na dzieci I widzisz, że coś nie tak. Ta piękna panna to moja córka, Syn ma już dwadzieścia lat. Żona ta sama od chwili ślubu, Wiernie przy boku mym tkwi. Pić już nie mogę tyle co kiedyś, A z resztą, nie chce się pić. Lata mijają Liście spadają, I jednak trochę To rusza nas. Lata mijają Liście spadają, Niestety na nas Nie czeka czas. La la la la la La la la la la La la la la la La la la la Lata mijają Liście spadają, Niestety na nas Nie czeka czas.