Kominiarz musi istnieć, Kominiarz musi być, Bo kominiarski zawód, To zawód dla mnie jest. Bo kominiarski zawód ja mam, I na czyszczeniu kominów się znam. Ja swoją miotłą poruszam w tył i w przód, I złotóweczkę ja biorę za swój trud. Bo kominiarski zawód ja mam, I na czyszczeniu kominów się znam. Ja swoją miotłą poruszam w tył i w przód, I złotóweczkę ja biorę za swój trud. Pamiętam, byłem dzieckiem, Babcia straszyła mnie. Kominiarz cię zabierze, Lecz ja nie bałem się. Bo kominiarski zawód ja mam, I na czyszczeniu kominów się znam. Ja swoją miotłą poruszam w tył i w przód, I złotóweczkę ja biorę za swój trud. Bo kominiarski zawód ja mam, I na czyszczeniu kominów się znam. Ja swoją miotłą poruszam w tył i w przód, I złotóweczkę ja biorę za swój trud. Raz mojej sąsiadeczce, Sam lufcik zatkał się, I zamiast swego męża, O pomoc woła mnie. Bo kominiarski zawód ja mam, I na czyszczeniu kominów się znam. Ja swoją miotłą poruszam w tył i w przód, I złotóweczkę ja biorę za swój trud. Bo kominiarski zawód ja mam, I na czyszczeniu kominów się znam. Ja swoją miotłą poruszam w tył i w przód, I złotóweczkę ja biorę za swój trud. Przemiła sąsiadeczka, Doprawdy, mówię wam. Więc zawsze od tej pory, Lufciki czyszczę tam. Bo kominiarski zawód ja mam, I na czyszczeniu kominów się znam. Ja swoją miotłą poruszam w tył i w przód, I złotóweczkę ja biorę za swój trud. Bo kominiarski zawód ja mam, I na czyszczeniu kominów się znam. Ja swoją miotłą poruszam w tył i w przód, I złotóweczkę ja biorę za swój trud.