Proszę powiedz mi, Czemu tak uciekasz? Czemu biegniesz, ile sił, A na mnie nie poczekasz? Pokazałbym jedną z dróg, Jedną z dróg, gdzie grozi nam cud. Proszę pozwól mi, Pozwól Cię dogonić, Niczym Anioł Stróż Co szczęścia się nie boi. Zabrałbym Ciebie tam, Zabrał tam, gdzie grozi nam cud. Gdzie ciepły słońca wschód, Rozbłyśnie w oczach znów. Zabiorę nas, gdzie nie ma burz, Gdzie grozi nam cud. I zostaniemy sami, W objęciach zaplątani, Spójrz, jak ten świat blisko już, Gdzie grozi nam cud. Grozi nam cud. Proszę powiedz mi, Powiedz o czym marzysz? A wybiorę jedną z dróg, Gdzie szczęście się wydarzy. A podzielony świat na pół, Zostaw już, bo grozi nam cud. Gdzie ciepły słońca wschód, Rozbłyśnie w oczach znów. Zabiorę nas, gdzie nie ma burz, Gdzie grozi nam cud. I zostaniemy sami, W objęciach zaplątani, Spójrz, jak ten świat blisko już, Gdzie grozi nam cud. Grozi nam cud. Skazani na szczęście, Narażeni by wolnym być. Skazani na zwykłe piękno, A z niego dzisiaj nie zostało nic. Dlatego proszę Cię poczekaj na mnie, Bo drogę pokażę, gdzie grozi nam cud. Grozi nam cud. Grozi nam cud. Gdzie ciepły słońca wschód, Rozbłyśnie w oczach znów. Zabiorę nas, gdzie nie ma burz, Gdzie grozi nam cud. I zostaniemy sami, W objęciach zaplątani, Spójrz, jak ten świat blisko już, Gdzie grozi nam cud. Grozi nam cud. Oooo, Ooooooo, Oooo, Grozi nam cud. Oooo, Ooooooo, Oooo, Gdzie grozi nam cud.