Na łące pod lasem, Gdzie koniczyna biała, Cała goła Kasia W stawie się kąpała. Na brzegu w szuwarach Gruby Leszek siedzi, Pływającej Kasi Wszystkie ruchy śledzi. O kurde, Kaśka, Aleś ty dziewczyna, Ja już nie wytrzymam, Tak mi leci ślina. O kurde, Kaśka, Ale ty masz ciało. Woda się podniosła, Spodnie rozerwało. Na łące pod lasem, Gdzie koniczyna biała, Cała goła Kasia W stawie dziś pływała. Przez fale, jak strzała Leszek do niej pruje, O dno czymś zaczepia, Coś go zatrzymuje. O kurde, Kaśka, Aleś ty dziewczyna, Ja już nie wytrzymam, Tak mi leci ślina. O kurde, Kaśka, Ale ty masz ciało. Woda się podniosła, Spodnie rozerwało. Na łące pod lasem, Już koniczyn nie ma, Kaśka razem z Leszkiem Wychowują syna. Zerkają na wodę, Wspominają czasy. A od tamtego lata Został w stawie piasek. O kurde, Kaśka, Aleś ty dziewczyna, Ja już nie wytrzymam, Tak mi leci ślina. O kurde, Kaśka, Ale ty masz ciało. Woda się podniosła, Spodnie rozerwało. O kurde, Kaśka, Aleś ty dziewczyna, Ja już nie wytrzymam, Tak mi leci ślina. O kurde, Kaśka, Ale ty masz ciało. Woda się podniosła, Spodnie rozerwało.