Noc i dzień Wyrzuciłem przez okno. Dzień i noc Wypaliłem przed snem. Szósta pięć, Tak się budzi samotność. Odkąd tu nie ma Cię. Taco brzmi, Że się w Polsce źle dzieje. Milion żył Wypruwanych co dnia. Tylko Ty, Gdzieś na pewno szalejesz. Odkąd tu nie ma Cię. Nie wiem czy za dziesięć lat, Będzie ten świat istniał. Będzie wrzesień i złota jesień, I czy będzie maj. I czy Ty za dziesięć lat Zatańczysz gdzieś blisko. Na ulicy dotknę Cię ręką I powróci raj. Noc i dzień Wymieszały się z piaskiem. Gwiezdny pył Pod powieki się wdarł. Szukam Cię Od wieczora do brzasku. Odkąd tu nie ma Cię. Nie wiem czy za dziesięć lat, Będzie ten świat istniał. Będzie wrzesień i złota jesień, I czy będzie maj. I czy Ty za dziesięć lat Zatańczysz gdzieś blisko. Na ulicy dotknę Cię ręką I powróci raj. Nie wiem czy za dziesięć lat, Będzie ten świat istniał. Będzie wrzesień i złota jesień, I czy będzie maj. I czy Ty za dziesięć lat Zatańczysz gdzieś blisko. Na ulicy dotknę Cię ręką I powróci raj.