Ku dolinie Chochołowskiej Tłumy gości zaziyrają, A przed nimi pod chmurami Piekne góry się kłaniają. Góry moje, góry lasy, Bedom jesce piekne casy. Kielo dutków nazbieromy I łowiecki wypasiemy. Góry moje, góry lasy, Bedom jesce piekne casy. Kielo dutków nazbieromy I łowiecki wypasiemy. Moja piykno górolecka Chodzi za mnom jak łowiecka. Patrzem na niom zalubiony, Wse fciołbyk takiej żony. Góry moje, góry lasy, Bedom jesce piekne casy. Kielo dutków nazbieromy I łowiecki wypasiemy. Góry moje, góry lasy, Bedom jesce piekne casy. Kielo dutków nazbieromy I łowiecki wypasiemy. Pietrek pieknie podryguje, Rybka cosik podśpiewuje. Roków mamy, mamy wiele, Uwidzimy się w niedzielę. Syćka pieknie wystrojeni, Pódźcie ku nom my janieli. Hop, cup. Góry moje, góry lasy, Bedom jesce piekne casy. Kielo dutków nazbieromy I łowiecki wypasiemy. Góry moje, góry lasy, Bedom jesce piekne casy. Kielo dutków nazbieromy I łowiecki wypasiemy. Góry moje, góry lasy, Bedom jesce piekne casy. Kielo dutków nazbieromy I łowiecki wypasiemy. Góry moje, góry lasy, Bedom jesce piekne casy. Kielo dutków nazbieromy I łowiecki wypasiemy.