Popatrz, Most nad rzeką zdarzeń pusty już, Taksówki coraz dłużej Drzemią na postojach, Czekają na ostatni kurs. Popatrz, Bramy już przymknięte, w oknach noc Nad kinem neon Jakby przygasł i wypłowiał, Możemy znów przy ogniu siąść. Każdy wieczór tutaj Ma znajomą twarz, Płyną krajobrazy, Które dobrze znasz. Tu się uczyłeś siebie Dobrych parę lat, Ale odfruniesz stąd jak ptak. Listu z tej podróży Nie przeczytam już, Znajdziesz swą dziewczynę Pracę, własny klucz. I jeśli nawet kiedyś Wrócisz na ten brzeg, Już w innej wodzie przejrzysz się. Popatrz, W mokry asfalt biją światła lamp. Ostatni tramwaj Noc rozcina jak pochodnia, Wycisza mrok klaksony aut. O, popatrz Na tej scenie gramy tylko my. W tę noc, czy w życie Dziś nas wiedzie ta rozmowa, Papieros w ręku lekko drży. Każdy wieczór tutaj Ma znajomą twarz, Płyną krajobrazy, Które dobrze znasz. Tu się uczyłeś siebie Dobrych parę lat, Ale odfruniesz stąd jak ptak. Listu z tej podróży Nie przeczytam już, Znajdziesz swą dziewczynę Pracę, własny klucz. I jeśli nawet kiedyś Wrócisz na ten brzeg, Już w innej wodzie przejrzysz się. Każdy wieczór tutaj Ma znajomą twarz, Płyną krajobrazy, Które dobrze znasz. Tu się uczyłeś siebie Dobrych parę lat, Ale odfruniesz stąd jak ptak. Listu z tej podróży Nie przeczytam już, Znajdziesz swą dziewczynę Pracę, własny klucz. I jeśli nawet kiedyś Wrócisz na ten brzeg, Już w innej wodzie przejrzysz się. Popatrz Most nad rzeką zdarzeń Wrasta w mrok. W tę noc, czy w życie Dziś nas wiedzie ta rozmowa, Mniej pewny teraz każdy krok.