A ja z nią obe, obe, Obereczka wywijałem W oczy, oczy Jej zielone spoglądałem. Raz po raz, Gdy mnie mocniej przytulała. Pan młody wściekał się, Bo ja z nią obe, obe, Obereczka wywijałem Młodej pannie Wciąż do ucha tak szeptałem. Tylko ja Dam ci perły i pałace, Chociaż jeszcze nie wiem sam Jak za to zapłacę. Na wesele zaprosiła mnie znajoma, Pomyślałem owszem, czemu nie. Weselny klimat znam, Bywałem tu i tam. Ze mną nie będziesz nudzić się. Zagrali odbijany, Ja trochę już pijany I więcej nie pamiętam. A ja z nią obe, obe, Obereczka wywijałem W oczy, oczy Jej zielone spoglądałem. Raz po raz, Gdy mnie mocniej przytulała. Pan młody wściekał się, Bo ja z nią obe, obe, Obereczka wywijałem Młodej pannie Wciąż do ucha tak szeptałem. Tylko ja Dam ci perły i pałace, Chociaż jeszcze nie wiem sam Jak za to zapłacę. I patrzyli na nas tak, Jak na wariatów, Między nami coś paliło się. Świadkowa nagle w krzyk, O rany jaki wstyd Młody na zapleczu chce mnie bić. Świadkowa nagle w krzyk, O rany jaki wstyd A wszystko przez jeden taniec. A ja z nią obe, obe, Obereczka wywijałem W oczy, oczy Jej zielone spoglądałem. Raz po raz, Gdy mnie mocniej przytulała. Pan młody wściekał się, Bo ja z nią obe, obe, Obereczka wywijałem Młodej pannie Wciąż do ucha tak szeptałem. Tylko ja Dam ci perły i pałace, Chociaż jeszcze nie wiem sam Jak za to zapłacę.