Czuję, że Zabierasz ze mnie siłę, Czemu daję Ci Kolejny kredyt szans? Zdjąłeś płaszcz, A ubrany jesteś w ciszę, No powiedz coś, Powiedz coś, ouo. Myślę, że To w końcu kiedyś minie, Gdy Cię nie ma Krzyczę tu do pustych ścian. Mówisz, że Brakuje mi do innej, No powiedz co, Powiedz co, ouo. Gadam, Gdy powinnam milczeć. Gadasz Banał, frazes, cliché, Bo dla nas przestał grać Ostatni takt. I nawet kiedy ból, My upijamy znów Te same fanaberie. Cichy nurt zabiera ciągle w dół, Oślepia, nie chcę więcej. My tacy sami, A my tacy sami znów. My tacy sami, A my tacy sami znów. My tacy sami, A my tacy sami znów. My tacy sami, A my tacy sami. Szklany dom, Fundamenty z pustych myśli. Stare klisze blakną W oczach pośród nas. Czuję, że Ktoś wygrywa ze mną wyścig, Więc powiedz kto, Powiedz kto, ouo. Znam historie Zbudowane z braku treści, Ta fabuła już Nie trzyma żadnych ram. Grube linie tworzą Wszystkie cienkie kreski, Więc po co to, Po co to, ouo. Gadam, Gdy powinnam milczeć. Gadasz Banał, frazes, cliché, Bo dla nas przestał grać Ostatni takt. I nawet kiedy ból, My upijamy znów Te same fanaberie. Cichy nurt zabiera ciągle w dół, Oślepia, nie chcę. I nawet kiedy ból, My upijamy znów Te same fanaberie. Cichy nurt zabiera ciągle w dół, Oślepia, nie chcę więcej. My tacy sami, A my tacy sami znów. My tacy sami, A my tacy sami znów. My tacy sami, A my tacy sami znów. My tacy sami, A my tacy sami.