Rzucanie błotem do celu, Odwieczny nasz narodowy sport. Za chwilę, mój przyjacielu, Tą samą ręką podzielisz tort. A potem stół, a potem dom Całą rodzinę, dalszą i bliższą. Niedługo mur, na razie płot, A trupy w szafie scenariusze piszą, piszą. Spirala poszła w ruch, Huragan wali z nóg, Odpornych nie ma, Lecz tylko źle trafieni. Spirala poszła w ruch, Nakręca wroga wróg. Apokalipsy czas, Piekło już na ziemi. Czemu obwieszasz mnie psami? Historię moją sam lepiej znasz. I przekupujesz darami, Tych, co na litość nie będzie stać, Nie będzie stać. Spirala poszła w ruch, Huragan wali z nóg, Odpornych nie ma, Lecz tylko źle trafieni. Spirala poszła w ruch, Nakręca wroga wróg. Apokalipsy czas, Piekło już na ziemi. Spirala poszła w ruch, Huragan wali z nóg, Odpornych nie ma, Lecz tylko źle trafieni. Spirala poszła w ruch, Nakręca wroga wróg. Apokalipsy czas, Piekło już na ziemi. Nikt nie pamięta już, O co chodziło. Jutro dobije się, Kogo nie dobiło. Nikt nie pamięta już, O co chodziło. Jutro dobije się, Kogo nie dobiło. Na płasko leżę, więc Udaję własną śmierć. Spirala poszła w ruch, Huragan wali z nóg, Odpornych nie ma, Lecz tylko źle trafieni. Spirala poszła w ruch, Nakręca wroga wróg. Apokalipsy czas, Piekło już na ziemi. Spirala poszła w ruch, Huragan wali z nóg, Odpornych nie ma, Lecz tylko źle trafieni. Spirala poszła w ruch, Nakręca wroga wróg. Apokalipsy czas, Piekło już na ziemi.