Choćbym z kosmosu wysłał ci list, Wolałabyś kolegów. Ze szczytów gór słał buzi, to nic, Nie będzie nic już z tego. Przecież wiesz, że zwykły żart Kiedyś dawał śmiechu tyle. Teraz nic już nie jest wart Tak, jak wspólne chwile. Choć mogę przegrać, to gram, Choć do kochania się rwę, Ty ciągle mówisz daj, daj. Choć daję wszystko, co mam, Choć ciągle widzieć cię chcę Muszę powiedzieć baj, baj. Choć mogę przegrać, to gram, Choć do kochania się rwę, Ty ciągle mówisz daj, daj. Choć daję wszystko, co mam, Choć ciągle widzieć cię chcę Muszę powiedzieć baj, baj. Na Paryż razem mówisz mi nie, Bo ciągle jesteś w biegu. Że z kolegami wciąż widzę cię, To jest już drobny szczegół. Przecież wiesz, że zwykły żart Kiedyś dawał śmiechu tyle. Teraz nic już nie jest wart Tak, jak wspólne chwile. Choć mogę przegrać, to gram, Choć do kochania się rwę, Ty ciągle mówisz daj, daj. Choć daję wszystko, co mam, Choć ciągle widzieć cię chcę Muszę powiedzieć baj, baj. Choć mogę przegrać, to gram, Choć do kochania się rwę, Ty ciągle mówisz daj, daj. Choć daję wszystko, co mam, Choć ciągle widzieć cię chcę Muszę powiedzieć baj, baj. Choć mogę przegrać, to gram, Choć do kochania się rwę, Ty ciągle mówisz daj, daj. Choć daję wszystko, co mam, Choć ciągle widzieć cię chcę Muszę powiedzieć baj, baj.