Niby spotkałem cię przypadkiem, Choć ten algorytm dobrze zna mnie I wie, gdzie chodzę, a gdzie już nie. I dobrze wiedział, że to czas jest, By stworzyć inną kombinację Ze zmarnowanych smutnych serc. Więc posłucham w końcu mamy rad, Jest ciężko, gdy budzisz się sam, sam. Idziesz ze mną, Nieważne, czy w kieszeni coś jest. Idziesz ze mną, Złe jutro nic nie zmieni, To jedno wiem. Mogą nie lubić, nawet fajnie I może mają rację. Chyba obchodzą coraz mniej mnie. Kiedy to piszę, to mam dreszcze, wiesz, W tym bałaganie w końcu widać sens. Wracam do ciebie, bo tam dom jest. Wiec posłucham w końcu mamy rad, Jest ciężko, gdy budzisz się sam, sam, sam. Idziesz ze mną, Nieważne, czy w kieszeni coś jest. Idziesz ze mną, Złe jutro nic nie zmieni, To jedno wiem. Nie każdy wie, Że gdy w twych oczach znajdę lęk, Lepiej nie podchodzić, jak do ognia. I tylko sen na chwilę może zabrać cię, Wiesz czy nie wiesz, wiesz czy nie wiesz, Wiesz czy nie, że ty. Idziesz ze mną, Nieważne, czy w kieszeni coś jest. Idziesz ze mną, Złe jutro nic nie zmieni, To jedno wiem. Złe jutro nic nie zmieni, wiesz. Nieważne czy w kieszeni jest. Złe jutro nic nie zmieni, wiesz. Nieważne czy w kieszeni coś jest.