Wiatr wieje z północy, W piekielnej swej mocy Rozbija grzywy fal o molo, Gdy wtem czarnowłosą Dziewczynę jak posąg Ujrzałem w letniej sukni przy mnie. Widziałem, płakała i z zimna aż drżała, Wzruszyła mnie swą smutną dolą, Więc rzekłem jej skromnie: „Gdy chcesz, to chodź do mnie, Bo po co masz tu stać na zimnie”. Kto wie, miła ma, Co jutro nam da, Słodka Madonna. Każdy ma prawo żyć, Trochę szczęścia zaznać, co tu kryć. Tak mało dziś mam, Lecz wszystko ci dam, Słodka Madonna. Odtąd szczęścia tę nić Będziemy mogli razem wić. Kto wie, miła ma, Co jutro nam da, Słodka Madonna. Każdy ma prawo żyć, Trochę szczęścia zaznać, co tu kryć. Tak mało dziś mam, Lecz wszystko ci dam, Słodka Madonna. Odtąd szczęścia tę nić Będziemy mogli razem wić. Oddała mi usta i nagle wiatr ustał, A niebo rojem gwiazd zalśniło. Objąłem jej ciało, Już więcej nie drżało, I czułem, że jej dobrze ze mną. Zacząłem więc wierzyć, Że da nam się przeżyć Tę noc, o której się nie śniło, Więc znów powtórzyłem, Co raz już mówiłem. Wiedziałem, że nienadaremno. Kto wie, miła ma, Co jutro nam da, Słodka Madonna. Każdy ma prawo żyć, Trochę szczęścia zaznać, co tu kryć. Tak mało dziś mam, Lecz wszystko ci dam, Słodka Madonna. Odtąd szczęścia tę nić Będziemy mogli razem wić. Kto wie, miła ma, Co jutro nam da, Słodka Madonna. Każdy ma prawo żyć, Trochę szczęścia zaznać, co tu kryć. Tak mało dziś mam, Lecz wszystko ci dam, Słodka Madonna. Odtąd szczęścia tę nić Będziemy mogli razem wić. I niech szczęście to trwa Co najmniej do białego dnia. I niech szczęście to trwa Co najmniej do białego dnia.