Mała dziewczynko, tak, tak Ty pijesz już dobrych dziesięć lat. Mała dziewczynko, no cóż, Cysternę wypiłaś już. Nalej jej, nalej jej, Ona ci nie odmówi, powie OK. Nalej jej, nie odmówi ci, Dlaczego miałaby? Tańczyła na barze i piła szampana, Znowu upadła i powstała rana. Nie ma pojęcia jak dotarła do drzwi, Czemu koszulka we krwi. Parę już razy upadła na wznak, Była pijana, wtedy dzieje się tak. Zjawił się Bond nie wiadomo skąd I mała robi błąd. Nalej jej, nalej jej, Ona ci nie odmówi, powie OK. Nalej jej, nie odmówi ci, Nie potrafiłaby. Ciągle powtarza, że wszystko OK, Lecz nikt już serio nie traktuje jej. Młoda uroda radę sobie da, Więc impreza nadal trwa. Mała się bawi i uderza w gaz, Już nie jest w stanie nigdzie zdążyć na czas. A czas ucieka, weźmie wszystkich nas, Więc wypijmy jeszcze raz. Nalej jej, nalej jej, Ona ci nie odmówi, powie OK. Nalej jej, nie odmówi ci, Dlaczego miałaby? Nalej jej, nalej jej, Ona ci nie odmówi, powie OK. Nalej jej, nie odmówi ci, Nie potrafiłaby.