Ginę w bieli ściany, Serce ktoś poranił, Jedno ostre słowo Jak odłamek szkła. Znowu jestem sama, Chociaż niby z tobą, W jakim obcym domu Twoje myśli są? Znów poduszka mokra, Nie wychodzę z okna, Chyba ciebie rzucę Na pożarcie lwom. Znowu jestem sama Tak, jak mówi mama, W jakim obcym domu Twoje myśli są? A nocą płonę Od pocałunków różowych. Nie zawsze twoje Widzę ramiona we śnie. Wczoraj się ubrałam Za ostatnią forsę, Aż się ktoś oglądał, Ty nie widzisz nic. Patrzysz tylko w ekran Na dziewczyny z reklam, W komfortowych wnętrzach Wynajętych firm. Znowu jestem sama, Chociaż niby z tobą. W jakim obcym domu Twoje myśli są? A nocą płonę Od pocałunków różowych. Nie zawsze twoje Widzę ramiona we śnie. Tamten pyta o mnie, W oczach ma dynamit. Czemu ja się bronię, Czemu brak mi sił? Dwie walizki żalu Jeszcze słowo koniec, Jeden łyk odwagi I pojadę z nim. I pojadę z nim, I pojadę z nim, I pojadę z nim. I pojadę z nim, I pojadę z nim, I pojadę z nim. I pojadę z nim, I pojadę z nim, I pojadę z nim. I pojadę z nim, I pojadę z nim, I pojadę z nim.