Krążysz w mojej głowie Jak myśli bezdomne, Chociaż serce nie chce, Muszę cię zapomnieć. Porzuć swą nadzieję, Niech umrze pragnienie. Jestem zbyt zraniony, By dać przebaczenie. A my byliśmy razem, byliśmy w niebie, Mieliśmy miłość, mieliśmy siebie. Nagle perfidnie zadrwiłaś ze mnie, Czas zejść na ziemię, tego nie zmienię. Proszę odejdź z mego pola widzenia, Nie mam nic więcej do powiedzenia. Kłamstwem karmione, chwile upojne, Z czasem zapomnę, na pewno zapomnę. Tak zranione serce Wyleczyć jest trudno, Chciałbym ciebie skazać Na wyspę bezludną. Co wieczór bezdusznie Słodką zemstę płodzę, Lepiej bądź rozsądna I po prostu odejdź. A my byliśmy razem, byliśmy w niebie, Mieliśmy miłość, mieliśmy siebie. Nagle perfidnie zadrwiłaś ze mnie, Czas zejść na ziemię, tego nie zmienię. Proszę odejdź z mego pola widzenia, Nie mam nic więcej do powiedzenia. Kłamstwem karmione, chwile upojne, Z czasem zapomnę, na pewno zapomnę. A my byliśmy razem, byliśmy w niebie, Mieliśmy miłość, mieliśmy siebie. Nagle perfidnie zadrwiłaś ze mnie, Czas zejść na ziemię, tego nie zmienię. Proszę odejdź z mego pola widzenia, Nie mam nic więcej do powiedzenia. Kłamstwem karmione, chwile upojne, Z czasem zapomnę, na pewno zapomnę.