Chodzą za mną te wspomnienia, To tęsknoty jawny znak. Było to do przewidzenia, W domu zawsze było tak. Po obiedzie, przed wieczerzą Taki zwyczaj, święta sprawa, Kołocz pachnie na talerzu, W dzbanku się filtruje kawa. Lata lecą, czas ucieka, Trzeba czasem iść pod prąd. Obok płynie wspomnień rzeka, A ja zawsze jestem. Lata lecą, czas ucieka, Trzeba czasem iść pod prąd. Obok płynie wspomnień rzeka, A ja zawsze jestem stąd. Świat przepychem w oczy kusi, Te wspomnienia są jak tlen. Człowiek pragnie, prawie musi By przybliżyć obraz ten. Inny klimat, inny luft, Nagle pęka wspomnień brama. Sms’a parę słów, Przyjedź, czekam, twoja mama. Lata lecą, czas ucieka, Trzeba czasem iść pod prąd. Obok płynie wspomnień rzeka, A ja zawsze jestem. Lata lecą, czas ucieka, Trzeba czasem iść pod prąd. Obok płynie wspomnień rzeka, A ja zawsze jestem stąd.