W ten chłodny czas wam opowiem baśń, O chłopcu, co pił za lepszy czas, Lecz pewnej nocy został sam, Ot tak. W tym dziwnym świecie ciężko nam, Tak wiele was, a tak niewiele dam, Lecz może jedna wyleczy z ran, Właśnie tak. Może się zakochałem, A może jestem świrem, Lecz wiedz, że działasz na mnie Jak herbata z imbirem. Trochę słodka i ostra, Lecz cały czas ją piję, Bo rozpala serducho, Gdy z zimna ledwo bije. I mogę, mogę pić, pić, pić, pić, Pić ją cały czas, o tak. I mogę, mogę pić, pić, pić, pić, Pić ją cały czas, o tak. W ten chłodny czas pewien problem mam, Czy te intencje to nie żart, Bo nie chcę znów przyjąć kilku strzał, Prosto tam. Już chciałbym troszkę serca skraść, A ona nadal zimna jak głaz. Może stopnieje chociaż kra, Oby tak. Może się zakochałem, A może jestem świrem, Lecz wiedz, że działasz na mnie Jak herbata z imbirem. Trochę słodka i ostra, Lecz cały czas ją piję, Bo rozpala serducho, Gdy z zimna ledwo bije. I mogę, mogę pić, pić, pić, pić, Pić ją cały czas, o tak. I mogę, mogę pić, pić, pić, pić, Pić ją cały czas, o tak.