W tom w sobotę na graniu, La la la la la la, Skoncyło się ku raniu, La la la la. Cosik w głowie zasumiało, La la la la la la, Cosik się pozbacowało, La la la la. Kany jest psycyna, To ładno dziewcyna. Kany jest psycyna, To ładno dziewcyna. Panny się nam zalecały, La la la la la la, Na jednego zawołały, La la la la. Na palcu si soci swiyci, La la la la la la, W doma przecie baba dzieci, La la la la. Ona tak smakuje, Rozum odejmuje. Ona tak smakuje, Rozum odejmuje. Ciężkie muzykanta życie, La la la la la la, Wse łokazjo na wypicie, La la la la. Ale coś tu poradzimy, La la la la la la, Kie tych fach radzi widzimy, La la la la. Trza się brać do domu, Nie chce się nikomu. Trza się brać do domu, Nie chce się nikomu.