Mętlik w mojej głowie, Chcę mieć znów kontrolę Nad tym co dobre I co w moich snach. Zżera mnie ciekawość Jakby miał smakować Ten zakazany owoc, Który rośnie tam. Więc wyciągam do niego rękę, Dokładnie pilnuję każdy ruch, Aby choć na chwilę stał się mój. Niby tak, niby nie, Niby świat kończy się. Przecież mamy morze możliwości, Przecież nie żałujesz, Po co się przejmujesz. Niby tak, niby nie, Uciec gdzieś, Bóg wie gdzie. Zatopiony morzem możliwości, Przecież nie żałujesz, Po co się przejmujesz. Tuż nad moim domem Tęcza, chyba to dobry znak, Chociaż na twej twarzy Znów uśmiechu brak. Jak mam nie żałować, Jak ma nie kosztować ten Niewyobrażalny i nieosiągalny stan. Niby tak, niby nie, Niby świat kończy się. Przecież mamy morze możliwości, Przecież nie żałujesz, Po co się przejmujesz. Niby tak, niby nie, Uciec gdzieś, Bóg wie gdzie. Zatopiony morzem możliwości, Przecież nie żałujesz, Po co się przejmujesz. Przecież nie żałujesz, Po co się przejmujesz. Niby tak, niby nie, Niby tak, niby nie, Niby tak, niby nie, Przecież nie żałujesz, Po co się przejmujesz. Niby tak, niby nie, Niby tak, niby nie, Niby tak, niby nie, Przecież nie żałujesz, Po co się przejmujesz.