Był sobie maj, Pachniało bezą bezkofeinową. Prawie jak raj, A szczęście czeka na nas tuż za progiem. Chodź ze mną tam, Gdzie arbuzowy zachód słońca, Porwie nas czas I tak zostanie już do końca. Chodź ze mną tam, Gdzie pachnie sokiem z pomarańczy, Porwie nas czas I nie przestaniesz ze mną tańczyć. Bywa i tak, Nieszczęścia chodzą gdzieś parami. Może to znak, Serca nie porwiesz, gdy ze stali. Znów chwilę, dwie, Popatrzę w oczy twe bezbronne, Wydech i wdech, Tyś mnie pokochał nieprzytomnie. Chodź ze mną tam, Gdzie arbuzowy zachód słońca, Porwie nas czas I tak zostanie już do końca. Chodź ze mną tam, Gdzie pachnie sokiem z pomarańczy, Porwie nas czas I nie przestaniesz ze mną tańczyć. Da ra ra ra ra ra Da ra ra ra ra Da ra ra ra ra ra Da ra ra ra Znów chwilę, dwie, Popatrzę w oczy twe bezbronne, Wydech i wdech, Tyś mnie pokochał nieprzytomnie. Chodź ze mną tam, Gdzie arbuzowy zachód słońca, Porwie nas czas I tak zostanie już do końca. Chodź ze mną tam, Gdzie pachnie sokiem z pomarańczy, Porwie nas czas I nie przestaniesz ze mną tańczyć. Był sobie maj, Pachniało bezą bezkofeinową. Prawie jak raj, A szczęście czeka na nas tuż za progiem.