Pan wybaczy, że tak w pół zdania Nagle wtrącam się, Słuchać jednak dłużej nie mogę, Wiem, co pan powiedzieć chce. Bla, bla, bla, bla, Bla, bla, bla, bla. Usłyszałam o palmach na Bahamach I starczyło mi, A z perłami to już przesada, Nie, nie ze mną takie gry. Mówiąc jasno i najzwięźlej, Między nami nic nie będzie, Czas ucieka w domu żona czeka, Niech pan już leci do dzieci, Żegnam, adieu! Je, je, je. Pan jest chyba z tych bardziej upartych, Proszę przyznać się, Po trzynastym ginie z tonikiem Szepcze Pan, że kocha mnie. Bla, bla, bla, bla, Bla, bla, bla, bla. Bla, bla, bla, bla, Bla, bla, bla, bla. Więc mówiąc krótko i najprościej Nie mieszajmy w to miłości, Jest inaczej w domu żona płacze, Niech pan już leci do dzieci, Żegnam, adieu! Je, je, je. Żegnam, adieu! Jee, je. Bla, bla, bla, bla, Bla, bla, bla, bla. Bla, bla, bla, bla, Bla, bla, bla, bla. Żegnam, adieu!