Czy może kiedyś zechcesz mnie pokochać I me spragnione serce do swego schować? Czy może kiedyś w końcu mi powiesz, Że mnie już nigdy nikomu nie oddasz? Czy może kiedyś zechcesz mnie pokochać I me spragnione serce do swego schować? Czy może kiedyś w końcu mi powiesz, Że mnie już nigdy nikomu nie oddasz? Każdego dnia, każdego dnia Uświadamiam sobie, Uświadamiam sobie, Że jestem sam, że jestem sam, Lecz chciałbym być przy tobie, Chciałbym być przy tobie. A ty mi dajesz, ty mi dajesz Złudne nadzieje, złudne nadzieje, Że kiedyś może, że kiedyś może Miłością mnie ogrzejesz, Miłością mnie ogrzejesz. Czy może kiedyś zechcesz mnie pokochać I me spragnione serce do swego schować? Czy może kiedyś w końcu mi powiesz, Że mnie już nigdy nikomu nie oddasz? Czy może kiedyś zechcesz mnie pokochać I me spragnione serce do swego schować? Czy może kiedyś w końcu mi powiesz, Że mnie już nigdy nikomu nie oddasz? Tak sobie marzę, tak sobie marzę I bujam w obłokach, bujam w obłokach, Że jesteś obok, jesteś obok I mocno mnie przytulasz, mocno mnie przytulasz. Ty nawet nie wiesz, nawet nie wiesz Ile bym oddał, ile bym oddał, By sen się spełnił, sen się spełnił I mógłbym cię kochać, mógłbym cię kochać. Czy może kiedyś zechcesz mnie pokochać I me spragnione serce do swego schować? Czy może kiedyś w końcu mi powiesz, Że mnie już nigdy nikomu nie oddasz? Czy może kiedyś zechcesz mnie pokochać I me spragnione serce do swego schować? Czy może kiedyś w końcu mi powiesz, Że mnie już nigdy nikomu nie oddasz? Czy może kiedyś zechcesz mnie pokochać I me spragnione serce do swego schować? Czy może kiedyś w końcu mi powiesz, Że mnie już nigdy nikomu nie oddasz? Czy może kiedyś zechcesz mnie pokochać I me spragnione serce do swego schować? Czy może kiedyś w końcu mi powiesz, Że mnie już nigdy nikomu nie oddasz?